Intalacja fotowoltaiczna na zwiększyć zasięg auta o kilkadziesiąt kilometrów dziennie
Toyota przez lata była sceptyczna wobec rozwoju samochodów elektrycznych i skupiała się na hybrydach oraz napędach z ogniwami paliwowymi. Postępów elektromobilności nie da się jednak dłużej pomijać, więc, jak pisaliśmy - ogłosiła niedawno, że zmienia strategię i przeprasza się z elektrykami.
Koncern zapowiedział, że wspólnie z Subaru stworzy platformę, na której powstanie sześć nowych modeli elektryków. Już w 2025 r. samochody z napędem elektrycznym (te czysto elektryczne i hybrydy plug-in) mają stanowić połowę sprzedaży Toyoty.
W ostatnich dniach Toyota ogłosiła, że testuje nowe rozwiązanie – panele słoneczne o większej mocy zamontowane bezpośrednio na karoserii samochodu. Szlaki zostały przetarte już wcześniej - w Japonii dostępny jest już Prius PHV z panelami na dachu, ale to rozwiązanie zwiększa zasięg auta o niespełna 10 km dziennie.
Wspólnie z Sharp i NIDO (odpowiednik Narodowego Centrum Badań i Rozwoju), Japończycy rozpoczynają u siebie testy drogowe doładowywanego z gniazdka Priusa BHV z nową, wzmocnioną instalacją fotowoltaiczną na karoserii. Ogniwa słoneczne o łącznej mocy 860 watów są rozlokowane na dachu, masce i klapie bagażnika.
Toyota szacuje, że auto w słoneczny dzień będzie w stanie przejechać na energii ze słońca około 45 km. Jeśli dodatkowo załadowana zostanie bateria, łączny zasięg elektryczny wzrasta do 56,3 kilometra.
Szacunkowej ceny samochodu na razie nie podano. Dopiero po testach będzie wiadomo, czy Toyota wraz z partnerami zdecyduje się na wprowadzenie nowego modelu Priusa do produkcji. Nie jest to jednak pierwsza firma dążąca do tego, by auta doładowywać energią ze słońca. W Europie wiadomo o dwóch startupach pracujących nad swoją technologią. Pierwszy to Sono Sion, który deklaruje, że dzięki panelom na dachu dzienny zasięg auta może być nawet o 34 km większy. Produkcja auta ma ruszyć pod koniec 2021 roku. Drugim projektem tego typu jest holenderski Lightyear One.