Zjednoczone Emiraty Arabskie chwalą się uruchomieniem największej farmy słonecznej na świecie. Powierzchnia zamontowanych paneli to osiem kilometrów kwadratowych
W Abu Dhabi kilka dni temu oddano do użytku farmę słoneczną o mocy 1177 MW. To więcej niż największy blok węglowy w którejkolwiek z polskich elektrowni. Dla porównania, rekordowy w Polsce blok 11. pracujący w Kozienicach ma moc 1075 MW. Inwestycja planowana w Ostrołęce ma mieć moc 1000 MW.
Emiratczycy szczycą się swoim projektem deklarując, że stanowi krok milowy na drodze do zrównoważonej energetyki. Farma fotowoltaiczna Noor Abu Dhabi jest największym tego typu projektem na świecie. Zajmuje powierzchnię ośmiu kilometrów kwadratowych. Składa się z 3,2 mln paneli i pozwoli zaopatrzyć w energię 90 tys. osób. Inwestorzy szacują, że może ograniczyć emisję CO2 o milion ton rocznie. To tak, jak gdyby zabrać z dróg 200 tys. aut.
Do myślenia daje również cena, po jakiej Noor Abu Dhabi będzie dostarczać energię – ustalono ją na 0,088 dirhama/kWh. To w przeliczeniu około 90 zł/MWh. To dwa i pół raza taniej niż hurtowa cena energii elektrycznej w Polsce. Niesławna Ostrołęka ma produkować prąd nawet 4-5 razy drożej.
Jasne, Polska to nie Abu Dhabi, nie mamy takiego nasłonecznienia (nawet jeśli pod względem temperatur zaczynamy Emiraty doganiać). Ale jeśli już nawet Emiraty deklarują, że swoimi projektami w energetyce odnawialnej chcą przyczyniać się do redukcji globalnej emisji CO2, to zdecydowanie widać, w jaką stronę podąża światowa energetyka. ZEA deklarują ograniczenie emisji CO2 o 70 proc. do 2050 roku.
W Polsce na razie takich planów nie mamy, ale widać wyraźny boom w energetyce słonecznej. O największej transakcji, jaka nastąpiła na tym rynku kilka dni temu, pisaliśmy tutaj.