Na pełny raport dotyczący incydentu trzeba będzie jeszcze poczekać, jednak wstępnie wiadomo, że przyczyną wycieku był sztorm na Bałtyku
W poniedziałek 28 grudnia wieczorem media obiegła informacja o wycieku ropy, do którego doszło w należącym do Orlenu terminalu w Butyndze na północnym zachodzie Litwy.
Przeczytaj też: Polska z nowym rekordem w produkcji energii z OZE
Media informowały o tym, że zanieczyszczenie terenu jest spore i może grozić katastrofą ekologiczną. Orlen przekonywał tymczasem, że wyciek został zatrzymany i trwają prace nad oczyszczaniem terenu.
Jest już oficjalne stanowisko spółki Orlen Lietuva, która wspólnie z litewskim Ministerstwem Środowiska podsumowała incydent: wyciekło łącznie 480 litrów ropy. Skutki wydarzenia zostały całkowicie zneutralizowane, a terminal wróci do pracy 2 stycznia 2021.
Update regarding the measures taken after the incident at #Būtingė oil terminal. pic.twitter.com/QUZOWvKVTc
— OrlenLietuva (@orlenlietuva) December 29, 2020
Satelity CleanSea Net nie zarejestrowały zanieczyszczenia litewskich wód terytorialnych. Będą jednak monitorowane w celu zapewnienia płynnego ruchu statków i parametrów środowiskowych.
Przeczytaj też: 2020 rok był bolesnym czasem dla węgla
Na pełny raport dotyczący incydentu rzeba będzie jeszcze poczekać, jednak wstępnie wiadomo, że przyczyną wycieku był sztorm na Bałtyku. Doszło do rozszczelnienia fragmentu instalacji.