Leśnicy nie chcą się zgodzić na wycinkę lasu pod fabrykę polskich samochodów elektrycznych. Spółka szykująca budowę uważa, że drzewa są uszkodzone i można się ich pozbyć. Kto ma rację?
Pisaliśmy niedawno o problemach ElectroMobility Poland (EMP), które pojawiły się, zanim wbito pierwszą łopatę na placu budowy fabryki Izera. Spór dotyczy lasu. EMP twierdzi, że tereny wyznaczone pod budowę (118 ha do wycinki) sklasyfikowano jako lasy uszkodzone przez przemysł, o niskich walorach i są to tzw. „zadrzewienia i zakrzewienia”. Jednak Lasy Państwowe, a konkretnie nadleśnictwo Chrzanów, kwestionują taką narrację.
Przeczytaj też: Volkswagen walczy o pole position w elektromobilnym wyścigu
– Odnosząc się do wypowiedzi EMP informuję, że powierzchnia 118 ha terenów leśnych, jaka ma być przeznaczona pod budowę fabryki Izera, to obszar, na którym ok. 40 ha gruntów od 2012 poddawano rekultywacji (wcześniej były one przeznaczone pod osadniki mułów węglowych) – wyjaśnia zastępczyni nadleśniczego w Nadleśnictwie Chrzanów, Ewelina Boruń. Z przekazanego przez nią stanowiska wynika, że na spornym terenie zakończyła się rekultuywacja techniczna i trwają przygotowania do rekultywacji biologicznej, czyli po prostu do posadzenia drzew. Pozostałych 80 ha tworzą drzewostany dojrzałe i dojrzewające (rosną tam sosny i brzozy).
– Owszem zostały one zaliczone do lasów ochronnych uszkodzonych przez przemysł ze względu na wpływ emisji przemysłowych na te lasy w latach 70-tych ubiegłego stulecia oraz ze względu na sąsiedztwo miasta ale, chciałabym zaznaczyć, że 98 proc. lasów Nadleśnictwa Chrzanów (czyli ok 20 tys. ha) to lasy zaliczone do lasów ochronnych ze względu na wpływ przemysłu lat 70-tych – wyjaśnia urzędniczka.
Zdaniem Nadleśnictwa Chrzanów fakt, że lasy w przeszłości zostały uszkodzone przez człowieka, nie oznacza, że dziś są dla niego bezwartościowe. Mają walory wypoczynkowe, stają się zielonym buforem sąsiadującym z miastem. – Sam fakt, że lasy te wyglądają podobnie jak lasy w innej części Polski, żyją, produkują tlen i kumulują dwutlenek węgla, tworzą bariery krajobrazowe dla zakładów na terenie miasta, osiedli i innych terenów zabudowanych, są bardzo istotne z punktu widzenia społecznego i przyrodniczego (z całą pewnością nie są to zadrzewienia i zakrzewienia) – dodaje Boruń.
Przeczytaj też: Orlen Charge przejmuje stacje ładowania Energa. Będzie drożej
Ciekawostką jest, że proces rekultywacji terenów jest realizowany i finansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Projekt ten prowadzi Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Protest nadleśnictwa może, ale nie musi wpłynąć na dynamikę prac nad budową fabryki Izery. Ostateczną decyzję podejmie Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Aby EMP wystartowało z produkcją zgodnie z planem, budowa fabryki powinna się rozpocząć w tym roku. Nadleśnictwo Chrzanów wskazuje inne lokalizacje w powiecie, które nadawałyby się zdaniem leśników pod budowę fabryki.
EMP to spółka założona w 2016 roku przez cztery koncerny energetyczne: PGE, Eneę, Energę i Tauron. W 2020 roku zaprezentowała koncepcję polskiej marki samochodów elektrycznych Izera. Przygotowano dwa projekty, które miałyby być produkowane w fabryce w Jaworznie. Wybór lokalizacji podano w grudniu 2020 roku. Memorandum zostało podpisane przez: ministra klimatu, prezesa ElectroMobility Poland, prezesa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, marszałka województwa śląskiego, prezydenta Jaworzna i przedstawicieli Lasów Państwowych. Ci ostatni byli projektowi potrzebni właśnie ze względu na posiadane tereny. W tym wypadku przedkładają środowisko nad ekonomię.
Zdjęcie PAP/M.Kmieciński